Reżyseria:Tony Kaye
Scenariusz: Carl Lund
Kraj i rok: USA, 2011
Gatunek: dramat psychologiczny
Główni aktorzy: Adrien Brody
Jest to wyjątkowy film. Pozornie kolejna, choć bardziej niż zwykle melancholijna, opowieść o stanie współczesnej edukacji w USA, a dokładniej historia Henry'ego, który przybywa do kolejnego liceum na zastępstwo i pokazuje nam, jak trudno być nauczycielem. Jednak scenariusz filmu nie jest banalny, nie skupia się na młodych gniewnych, którzy zostają uratowani przez utalentowanego belfra. Jest to obraz o nieustannych zmaganiach jednostki, przede wszystkim samej ze sobą - z przeszłością, teraźniejszością i niepewną przyszłością. O poszukiwaniu niewielkich fragmentów w ludzkich życiorysach, które pozwolą wykrzesać choć odrobinę nadziei na zmianę. Główny bohater - to z jednej strony silny i pewny siebie nauczyciel, który potrafi zmusić młodzież do myślenia, uchylić rąbka tajemnicy o mechanizmach jakie nim kierują, wreszcie okazać empatię i zrozumienie będąc pod presją przepisów. Z drugiej strony to człowiek lekko zagubiony, w świecie swoich emocji, wspomnień, żyjący niejako z brzemieniem jakie niesie ze sobą powołanie do wykonywania coraz trudniejszego zawodu.
Zdradzając elementy fabuły warto wspomnieć o: ściągniętej z ulicy Erice, która zadamawia się w mieszkaniu bohatera po tym, jak zaoferował jej coś do jedzenia. Nie poznajemy jej historii, natomiast film pozwala nam doskonale zrozumieć emocje, które towarzyszą jej niezwykle trudnej relacji samej ze sobą, która tak naprawdę sprowadza się do tak bardzo znamiennego, a niezwykle ważnego w budowaniu tożsamości nastolatków, poszukiwania akceptacji. Pragnie jej również Meredith, która w Henry'm pokłada jedyną nadzieję na zmianę.
Zdradzając elementy fabuły warto wspomnieć o: ściągniętej z ulicy Erice, która zadamawia się w mieszkaniu bohatera po tym, jak zaoferował jej coś do jedzenia. Nie poznajemy jej historii, natomiast film pozwala nam doskonale zrozumieć emocje, które towarzyszą jej niezwykle trudnej relacji samej ze sobą, która tak naprawdę sprowadza się do tak bardzo znamiennego, a niezwykle ważnego w budowaniu tożsamości nastolatków, poszukiwania akceptacji. Pragnie jej również Meredith, która w Henry'm pokłada jedyną nadzieję na zmianę.
Detachment to film dobry pod tak wieloma względami, że trudno je będzie tutaj wszystkie wymienić. Zachwycają zdjęcia (zbliżenia) przeplatane rysowanymi na tablicy i czasem mocno ironicznymi rysunkami; delikatna ścieżka dźwiękowa; gra Adriana Brody'ego, który jest fenomenalny w tym wcieleniu udręczenia połączonego z optymistycznym stosunkiem do rzeczywistości (wiarą w młodych ludzi, która tak bardzo jest im potrzebna); dobór obsady. Przedstawione w filmie realia życia szkolnego, uczniów, ale przede wszystkim nauczycieli są boleśnie znamienne dla współczesnej rzeczywistości i niestety nie tylko amerykańskiej. Myślę, że równia pochyła na jakiej znajdujemy się w polskim szkolnictwie zmierza dokładnie w tym samym kierunku. Jest to zatem bardzo ważny obraz dla każdego człowieka, który podjął się trudnego wyzwania i obowiązku, jakim jest nie tylko bycie nauczycielem, ale przede wszystkim rodzicem. W tym filmie rodzice są nieobecni, a ich sporadyczne pojawianie się wiąże się z bezkrytycznym traktowaniem własnych dzieci, których zazwyczaj po prostu nie znają.
Detachment wyraża to, co trzeba dziś powiedzieć na temat bycia nauczycielem, bycia uczniem, bycia rodzicem, w niesamowitych dialogach, scenariuszu, który dla wielu osób przeszedł chyba niezauważony. Ten film nie tylko jest godny polecenia, ale wręcz moim zdaniem jest obowiązkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz